Problem zwrotu świadczeń pielęgnacyjnych wypłacanych w czasie pandemii

Pandemia minęła, pamięć o okolicznościach w jakich żyliśmy przygasła, ale skutki tego nadzwyczajnego czasu wciąż się odzywają w różnych sferach naszego życia. Pośpiesznie tworzone w tamtym czasie prawo, także zbiera swoje żniwo. W ostatnim czasie pojawiło się w naszej Kancelarii kilka osób, którym organy właściwe w zakresie świadczeń rodzinnych zakwestionowały legalność pobierania świadczeń pielęgnacyjnych w tamtym czasie.

Całość problemu skupia się na terminie obowiązywania orzeczeń o niepełnosprawności albo stopniu niepełnosprawności. Powszechnie znane są przepisy (już nieobowiązujące) ustawy tzw. covidowej, tj. w tym przypadku art. 15 h ust. 1 ustawy z dnia 2 marca 2020 r. o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19, innych chorób zakaźnych oraz wywołanych nimi sytuacji kryzysowych. Przepis ten obowiązywał z mocą od 8 marca 2020 r. i przedłużał ważność ww. orzeczeń (tych, których ważność upływała w terminie od dnia wejścia w życie ustawy)do upływu 60 dnia od dnia odwołania stanu zagrożenia epidemicznego lub stanu epidemii, jednak nie dłużej niż do dnia wydania nowego orzeczenia o niepełnosprawności albo orzeczenia o stopniu niepełnosprawności. Jednakże wiele osób w trakcie obowiązywania tych przepisów otrzymało nowe orzeczenie, niekorzystne dla siebie, z uwagi na pozbawienie osoby punktu 7, dającego podstawę do pobierania świadczenia pielęgnacyjnego. Jedni wystąpili o takie orzeczenie dlatego, że nie wiedzieli o tych przepisach i nikt ich o nich nie poinformował, inni ponieważ zostali wprowadzeni w błąd w urzędach, gdzie wskazano na konieczność złożenia nowego wniosku. Zresztą jakość informacji udzielanych na temat obowiązującego stanu prawnego, jakość kontaktu z urzędami, jakość pouczeń udzielanych w tamtym czasie to jest temat na odrębny wpis. I oczywiście zgodzić się należy, że wszyscy byliśmy w nietypowej sytuacji, co generowało błędy. Niestety okoliczności te poszły w niepamięć, są trudne do udowodnienia, bo rozmowy często przebiegały tylko i wyłącznie przez telefon. Teraz, gdy kurz opadł organy właściwe w zakresie świadczeń rodzinnych weryfikują pobrane świadczenia, czynią to po dłuższym okresie, pomimo nieprzerwanego dostępu do zasobów systemowych i obowiązku ustawowego weryfikacji informacji.

Aktualnie, czasami po upływie 3 lat, z uwagi na wydane orzeczenie, które pozbawiło osobę punktu 7 wydawana jest decyzja uchylająca decyzję przyznającą świadczenie pielęgnacyjne. Osobie uprawnionej często się zarzuca. że nie powiadomiła o tym organu i w rezultacie zdaniem urzędu konieczny staje się zwrot pobranych świadczeń jako nienależnych. Oznacza to czasami żądanie zwrotu świadczeń za długi okres. Jest to dramat dla tych osób co pobrały świadczenia. Pomijam tutaj kwestie obrony przez uznaniem świadczenia za nienależne, gdyż tutaj też musza zostać spełnione określone warunki. Jednakże w tym wpisie chciałabym skupić się na kwestii prawnej dotyczącej stosowanych przepisów, gdyż w sprawach tych powstała naszym zdaniem błędna interpretacja przez organy pomocy społecznej, w trakcie procedury odwoławczej, potwierdzana przez Samorządowe Kolegia Odwoławcze i dopiero „ratowana” na etapie sądu administracyjnego. Zabiera to czas i nerwy, a przecież nie jednoznaczności przepisu art. 15 h ust 2 pkt 1 ustawy o koronawirusie, na które wskazują Sądy, powinny być rozstrzygane na korzyść strony, z uwagi na art. 7a § 1 KPA stanowiący, że jeżeli przedmiotem postępowania administracyjnego jest nałożenie na stronę obowiązku bądź ograniczenie lub odebranie stronie uprawnienia, a w sprawie pozostają wątpliwości co do treści normy prawnej, wątpliwości te są rozstrzygane na korzyść strony. Z uwagi na problem, który wystąpił w powyższym zakresie w przestrzeni orzeczniczej pojawiło się, już w tej chwili wiele orzeczeń Wojewódzkich Sądów Administracyjnych, które przepis art. 15 h ustawy covidowej interpretują na korzyść świadczeniobiorców. Trzeba tutaj powołać kilka z nich np. sygn. akt II SA/Rz 83/24, II SA/Gl 1776/23, II SA/Gl 1379/23, II SA/Sz 1012/22. W myśl tych orzeczeń, jeżeli orzeczenie o niepełnosprawności albo orzeczenie o stopniu niepełnosprawności wygasało w okresie trwania pandemii wirusa SARS-CoV-2, uległo ono, z mocy prawa, przedłużeniu do 60 dnia licząc od dnia odwołania stanu zagrożenia epidemicznego lub stanu epidemii, ale nie dłużej niż do momentu wydania nowego orzeczenia.

Okres, na jaki ustawodawca przedłużył ważność terminowego orzeczenia, a więc 60 dni tudzież data wydania nowego orzeczenia dotyczy sytuacji, w której odwołano stan zagrożenia epidemicznego lub stanu pandemii.Stan epidemii został odwołany dopiero w dniu 01.07.2023r.  (60 dni upłynęło 30 sierpnia 2023 r., wtedy już przedmiotowy przepis nie obowiązywał). Powołany przepis należy rozumieć następująco. „Jeżeli orzeczenie o niepełnosprawności albo orzeczenie o stopniu niepełnosprawności wygasa w okresie trwania pandemii wirusa SARS-CoV-2, ulega ono, z mocy prawa, przedłużeniu do 60. dnia licząc od dnia odwołania stanu zagrożenia epidemicznego lub stanu epidemii, ale nie dłużej niż do momentu wydania nowego orzeczenia. Okres, na jaki ustawodawca przedłużył ważność terminowego orzeczenia, a więc 60 dni tudzież data wydania nowego orzeczenia dotyczy sytuacji, w której odwołano stan zagrożenia epidemicznego lub stan pandemii. Ponieważ stan epidemii został odwołany w Polsce w dniu 1 lipca 2023 r. od tego dnia zaczął płynąć 60-dniowy termin przedłużenia ważności wydanych wcześniej czasowych orzeczeń o niepełnosprawności.” (Por. np. wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Poznaniu z dnia 11 marca 2022 r. II SA/Po 461/21).

Oznacza to, że nawet jeśli wydano w trakcie obowiązywania tego przepisu „nowe” orzeczenie o niepełnosprawności lub o stopniu niepełnosprawności, jeszcze przed otwarciem ustawowego terminu do wydania takiej decyzji, to w takiej sytuacji ważnym i stosowanym orzeczeniem nie powinno być to „nowe” lecz orzeczenie „stare”, które było przedłużone ustawowo. Zatem w przypadku otrzymania decyzji uchylającej prawo do świadczenia pielęgnacyjnego warto przemyśleć, czy nie spróbować zawalczyć o sprawę w sądzie. Należałoby jednak skontaktować się z prawnikiem, który dokładnie przeanalizuje sytuację faktyczną i prawną, co pozwoli na właściwe dobranie środków obrony, tak aby nie narażać się na dalsze ewentualne koszty.

Tekst ma charakter informacyjny i nie stanowi porady prawnej.

Autor: r.pr. Katarzyna Urban – Urban Legal Kancelarie Prawne

Potrzebujesz pomocy prawnej? Skontaktuj się ze mną:

radca prawny Katarzyna Urban tel. +48 503 901 457

Dodaj komentarz